Main Menu

SPOŁECZNOŚĆ LOKALNA KLUCZEM BEZPIECZEŃSTWA OBYWATELA

            Polacy są narodem bardzo ciekawym o bogatej historii i wyjątkowej kulturze. Nie da się ukryć, że nasza przeszłość odcisnęła wyraźne piętno na nas i naszej mentalności. Nasze możliwości i zasoby, którymi dysponujemy jako społeczeństwo z roku na rok rosną. Mamy nieprzerwaną passę sukcesów gospodarczych ciągnącą od dekad. Nie umiem się zgodzić z malkontentami, że jest źle. Może nie jest tak jak by być mogło. OK. Ale na pewno jest najlepiej niż kiedykolwiek, ktokolwiek z żyjących pamięta.

            Są jednak aspekty naszego życia, na które nie zwracamy zbytnio uwagi. Skupiamy się bowiem na doraźnych potrzebach chwili. Za równo my jako społeczność jak i „klasa rządząca”. Mówię tu konkretnie o zwartości lokalnych społeczności. Czyli tego co tak naprawdę tworzy tkankę narodu jako całości. Silny naród to przede wszystkim silna społeczność. Zwarta i związana wokół jakiejś idei lub celu. Kiedyś mam wrażenie, pokolenia moich rodziców były zwarte ideowo. Byliśmy zwarci walką z zaborcami. Potem walką w I i II wojnie światowej. Moi dziadkowie żyli powojenną odbudową kraju, a rodzice odbudową postkomunistyczną. Mojemu pokoleniu i pokoleniom po mnie jakby trochę zabrakło tego celu lub idei.

            Mam wrażenie, że dobrobyt, który nastał po dekadach wzrostu gospodarczego rozwodnił za równo nasze światopoglądy jak i więzy społeczne. Z jednej strony staliśmy się bardziej otwarci (i dobrze) z drugiej strony oddaliliśmy się od siebie (to źle).

            Silny naród to naród zwarty. Odporność państwa zależy w największej mierze od spójności narodowej. Trzeba pamiętać, że słabe i skłócone wewnętrznie państwa przegrywają wojny bez jednego wystrzału, czego nasze rozbiory są tego najlepszym przykładem. Wewnętrznie skłóceni i podzieleni, skupieni na walce między sobą zapomnieliśmy co jest tak naprawdę ważne. Nasi sąsiedzi pamiętali i zadbali o to co dla nich ważne. Oczywiście naszym kosztem.

            Piszę o tym bo mam trochę wrażenie, że historia się powtarza. Może nie jest jeszcze tragicznie. Ale potencjał na coś złego jest duży.